no wiedze ze juz jestes no to moze wspomnieny piewszy piekny dzien jak dojechalismy a kolo z ciezarówki zdazył fdo tego czasu na rowerku sobiue posmigac po całej okolicy lae byly brechty wtedy
Offline
hehe był pro kolo pomagał nam cały czas jeszcze nam wody pozyczył pod koniec jak naszej juz ine było kolo był pierwsza klasa nie jak pospolity Tirowiec:))
Offline
hehe jeszcze była faza z rozbijaniem enesa w 3 osoby rekord pobilismy na tej kwaterce tak masakrycznie to zrobilismy ze lol to był sanitariat:))
Offline
ej cos Wam powuiem. Wczesniej sie wstydzilam to wyznac.... jak mialam 10 lat mialam takie same ciapki, jakie mial pan kierowca z kwaterki!!!!!!!!! te klapeczki... kupilam je na dworcu w Gdansku, bo zgubilam wtedy jednego buta w pociagu i szlam tylko w jednym.. mamusia sie zlitowala i mi kupila.. a tu ten cieciu mial takie same
Offline
Iza a pamietasz jak zjadlysmy chlopakom bagietki? xD buahah, oni jedli zwykly chlebek;p Ale i tak "przygoda na polu po coli" rzadzi;p ej... kiedyś przy kolacji Generałowi R burknęło w brzuchu, a ja ze smiechu naplulam do herbaty:D Ale sie speszył (ten post ulegnie samozniszczeniu, coby go Gen. R nie zobaczyl;p)
BTW, Szymon powinien sie zakumać z Wojtasem - mają wieleeeee wspolnego ;p
Offline
hehe bno najlepsze były posiłlki ktam to dopiero loty odchodzxiły albo dzien pzred mprzyjazdem orzecha i jerka to co bylo brudnego do zrobienia bylo z gory zakładane ze oni zrobia:PP
Offline